niedziela, 17 czerwca 2012

La Voix Du Rock - Festiwal muzyki rockowej w Tourcoing

Mój ukochany wypatrzył, że w Tourcoing organizowany jest festiwal muzyki rockowej i to z wolnym wstępem. Postanowiliśmy więc się wybrać na niego.
Tuż przed stacją metra, naprzeciwko kościoła, rozłożona została pokaźnych rozmiarów scena na, której występowali:


16h00 : Let it Bleed
16h55 : Rocky
17h55 : Absynthe Minded
18h55 : Moriarty
20h20 : Pony Pony Run Run
21h50 : The Shoes
23h20 : C2C





<-- Dzwony kościoła biły podczas koncertów wielokrotne, ale prawie nie było ich słychać :)


<-- Po obu stronach sceny duże ekrany, na których między koncertami pojawiały się reklamy.








<-- Let It Bleed jako pierwsi udeptują deski sceny...












...Chłopaki przygrywają i umilają czas a na placu robi się coraz cieplej. Słonko przygrzewa i czas jest ochłodzić się piwkiem z pobliskich straganików, otwartych specjalnie na tę okazję, ale o tym za chwilę...






...póki co, kolejne ujęcie  Let It Bleed


<-- Odpocząć między koncertami można na przykład przy ślicznej fontannie.











<-- Panienka fontannowa w całej krasie:)











<--Tutaj już śpiewa Rocky...












..Tłum nie szaleje, ale niektórzy przytupują sobie i kiwają główkami w rytm muzyki.

























<--- Panowie z Absynthe Minded i ich instrumenty...





































<-- Na festiwalu było sporo dzieci, ale odpowiedzialni rodzice montowali im w uszach stopery. Żal mi było pewnego pudla, który niestety stoperów nie miał a stał dość blisko sceny ze swoją panią...


































<-- Na scenie Moriarty i zaczyna się totalne rozluźnienie...











Klaskanie i kołysanie się publiczności przez cały koncert Moriarty świadczy o tym, iż nie tylko mnie występ tego zespołu wybitnie się podobał:)




































Gitara rezofoniczna i kontrabas a do tego tamburyn... jest super... tradycyjne przygrywanie gitarzysty także oczywiście docenić należy no i ten głos...



































<-- Bardzo podoba mi się aura jaką tworzy wokół siebie Moriarty...
















...Mimo, iż słońce już tak nie praży to atmosfera jest gorąca.
Do ostatnich chwil koncertu Moriarty ludzie poklaskują siarczyście i piszczą a niektórzy nawet robią 'iiiiha':)







































































<--A teraz refleksja na temat piwa a raczej super kubeczka. Otóż, kubeczek do piwa kosztował 1Euro, które podlegało zwrotowi przy oddaniu kubka. Bardzo mi się ten pomysł podobał. Przy każdym podejściu do straganów z piwem, kubek był wymieniany na nowy. Należało jedynie pamiętać, aby go nie wyrzucić niechcący lub gdzieś nie zapomnieć a po definitywnym skończeniu spożywania można było odzyskać pieniążek:)

...Jak widać, ja swego kubeczka nie oddałam i będę miała go na pamiątkę:)

Zdjęć pozostałych zespołów nie ma gdyż po Moriarty wróciłam do domku i zwieńczyłam dzień pyszniutkimi frytkami:) Bardzo miło było i spałam jak zabita:)

PEACE

2 komentarze:

  1. Witam serdecznie :) Świetny reportaż z koncertu :)
    Dziękuję za oddwiedzinki i komentarze :)
    Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam:) Super, że się podobał reportaż:)Naprawdę super był ten festiwal i żałowałam, że nie zostałam do końca:)

      Oczywiście będę wpadała do Ciebie teraz regularnie:)

      Również pozdrawiam:)

      Usuń